Kathryn Taylor ,,Powrót do Daringham Hall'' - Recenzja książki

Witajcie kochani!


Wakacje już trwają w najlepsze, pogoda dopisuje i jest to czas na zawieranie nowych znajomości, podróże i przeżywanie wspaniałych przygód. chciałabym z tego miejsca życzyć Wam wszystkim udanych wakacji, byście wypoczęli i regenerowali siły na kolejne miesiące nauki, pracy czy zdobywania kolejnych doświadczeń. Wracajcie cali i zdrowi z urlopów :)
Wakacje to też czas przeżywania pierwszych miłości. Doznawania miłosnych uniesień, bliskości z drugą osobą. A któż by nie chciał tego doświadczyć? Główni bohaterowie książki o której dzisiaj będę mówić nie spodziewali się takiego obrotu spraw, a jednak los chciał by ich drogi się złączyły. Co z tego wynikło?







Zarys fabuły :


Ben Sterling to bogaty i przystojny biznesmen przyzwyczajony do nowojorskiego zgiełku, drogich garniturów i samochodów najlepszych marek. Zamknięty w sobie i powściągliwy – unika uczuciowego zaangażowania i głębszych relacji. Nie chce być uzależniony od nikogo.

Pewnego dnia dowiaduje się, że jego matka w dniu jego narodzin była żoną Ralpha Camdena, głowy szlacheckiego angielskiego rodu. Jako prawowity spadkobierca rodzinnej posiadłości Camdenów – Daringham Hall – Ben wyrusza do Anglii, by zemścić się na ojcu. Tuż po przybyciu zostaje jednak pobity i okradziony. Ratuje go Kate, która z czasem ulega jego urokowi.
Między nimi wybucha namiętność bez granic. Czy Kate zdoła zawrócić Bena z drogi zemsty?



O Autorce :


Niemiecka autorka romansów. Jej cykl "Barwy miłości" odniósł w Niemczech spektakularny sukces: pół miliona sprzedanych egzemplarzy i drugie miejsce na liście bestsellerów tygodnika „Der Spiegel”. Również w Polsce zyskał grono wiernych fanek. 

Trylogia Daringham Hall jest kolejną serią pełną namiętności i subtelnej erotyki.

Prywatnie Kathryn jest szczęśliwą żoną i matką. Pisanie to jej główne zajęcie – i pasja.



***

Jestem wielbicielką romansów od kiedy pamiętam, więc jak tylko na stronie ,,Książki Kobiecym Okiem'' ( Link tutaj ) znalazłam tą powieść to stwierdziłam, że koniecznie muszę poznać historię, która kryje się za kartami tej książki. Moja znajoma dobra duszka pożyczyła mi ją, mówiąc, że z pewnością się zachwycę. Zadziałało to na mnie jak płachta na byka, więc czym prędzej jak wróciłam do domu zabrałam się za lekturę. Powieść liczy około 300 stron zatem czytanie trwało krótko i przyjemnie. Autorka nie odkrywa przed nami nic nowego, ponieważ jej dzieło jest swego rodzaju powtarzającym się schematem jednak sam przebieg historii jest fascynujący.. Młody biznesman, który jest właścicielem dobrze prosperującej firmy informatycznej wyciera się do Anglii by załatwić sprawy z przeszłości, które odbiły piętno na jego życiu ( tajemnicza przeszłość- odhaczone). Gdy po drodze spotyka grupę dziewcząt nie spodziewa się dalszego przebiegu wydarzeń ( punkt kulminacyjny- odhaczone). I tu w tym momencie następuje przełom- nasi bohaterowie, Kate i Bryan poznają się w nietypowych okolicznościach- mężczyzna poszukujący pomocy dostaje porządnie w głowę od naszej pani weterynarz, która myślała, iż jest złodziejem czyhającym na życie staruszki, będącej klientką Kate. To zapoczątkowuje ich więź. 
Pojawia się kolejny wątek - utrata pamięci Bena. Nie wie skąd pochodzi, jak się znalazł w Daringham Hall, ale jego coraz to bardziej zażyłe stosunki z Kate powodują, że tak naprawdę odwleka poznanie prawdy o samym sobie. A w głowie kobiety pojawiają się pytania : Jak daleko może się posunąć? Czy serce pozwoli jej zakochać się w tym człowieku? To niewątpliwe.
Jak sugeruje opis jest to książka z subtelną erotyką w tle i to się zgadza. miłosne uniesienia bohaterów są delikatnie, czułe i namiętne. Wszystko jest wyważone, nie ma grama przesady czy też niestosownego słownictwa. Niestety jednak nie mam porównania z pierwowzorem, ale wydaje mi się, że tam również jest wszystko dopięte na ostatni guziczek.
Wyraźnie mamy zarysowane wątki o rodzinie zamieszkującej Daringham Hall i będącej jednocześnie właścicielami. To kochający się ludzie, którym niczego w życiu nie brakuje, a dzieci mają ułożone plany na przyszłość. Ich spokój rujnuje list od człowieka, który podaje się za prawowitego właściciela rezydencji i oczekuje od rodziny sprawiedliwości w podziale majątku. Pojawiają się kłótnie, wątpliwości, bezpodstawne oskarżenia, brutalna prawda. Pytanie pozostaje czy spory ostatecznie się rozwiążą?
Bohaterowie wzbudzili we mnie sympatię, głównie Kate i Ben. Nie był kolejnym zakochanym w sobie do przesady, umięśnionym bogiem, a zagubionym mężczyzną poszukującym siebie, ale potrafiącym jednocześnie postawić na swoim. A Kate- delikatna jak każda kobieta, ale trzymająca rękę na pulsie, stale analizująca, która ostatecznie ulega jego urokowi. 
Powieść pozostawiła u mnie lekki niedosyt, brakowało mi w niej czegoś co by sprawiło, że zapadnie mi w pamięć, ale jednocześnie gdy ją zamknęłam na twarzy zakwitł uśmiech satysfakcji i zaspokojonej tęsknoty. To książka idealna na jeden wieczór przy herbacie, bądź miłe popołudnie spędzone na świeżym powietrzu. Przynosi na myśl zapach jabłek w sadzie i powolny wiatr. Nie wymaga głębokich przemyśleń, jest lekka w odbiorze pomimo, iż każdy odnajdzie w niej coś dla siebie, coś pouczającego i otwierającego oczy.
Z chęcią sięgnę po kolejne tomy.
Polecam jako odskocznię od poważniejszej tematyki!


A Wy lubicie romanse? Zakochaliście się w przygodach Kate i Bena i macie ochotę poznać dalsze ich losy? Dzielcie się opiniami w komentarzach, z przyjemnością poznam Wasze zdanie na ten temat :)


Życzę Wam spokojnej niedzieli i udanego tygodnia!

Wasza Adaline

Komentarze

  1. Mam ogromną ochotę na tę serię! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może się skuszę, jednak nic nie obiecuję :D
    Pozdrawiam Cię gorąco i zapraszam do mnie na nową recenzję,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ale będzie mi bardzo miło jeśli po nią sięgniesz ;) Również pozdrawiam Cię serdecznie i zaglądam szybciutko :D

      Usuń
  3. Mam ją w domu już od jakiegoś czasu, ale że nie zaopatrzyłam się w kolejne tomy to tak sobie stoi i marnieje :D

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto najpierw przeczytać pierwszy tom i wyrobić sobie opinię, bo książka naprawdę jest warta uwagi ;) Nie może tak stać sobie grzecznie na półce, marnuje się biedaczka :)
      Również pozdrawiam cieplutko!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,Zanim się pojawiłeś'' Jojo Moyes - Recenzja książki

Podsumowanie 2016 roku i plany na 2017

Kulturalna Mapa BOOK TAG wedłu Adaline