Tea Book Tag

Cześć i czołem!

Okres zimowy już minął, ale chęć na herbatę wciąż trwa. Szczególnie na taką z syropem malinowym albo z cytryną. Mmmm, aż się rozmarzyłam i nabrałam ochoty na kubek parującego napoju. Toteż dziś odpowiem na kilka pytań w Tea Book Tag :) Gotowi?








1. Czarna herbata czyli mój ulubiony klasyk

Moja przygoda z książkami z gatunku klasyki rozpoczęła się dopiero w tym roku, więc za dużo tych pozycji jeszcze nie udało mi się poznać, ale takim moim ulubionym póki co jest Makbet Williama Szekspira. Autor świetnie kreuje bohaterów, pokazuje ludzkie postawy wobec cierpienia i zła świata, jak również wewnętrzną zmianę człowieka z osoby dobrej i szlachetnej, w złą, okrutną i bezwzględną kreaturę.


2. Zielona herbata, czyli książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasnęłam

Jak coś mi nie podchodzi, to to bezwzględnie odkładam. Ale zdarzyło mi się ,,przyciąć komara'' podczas czytania szkolnych lektur. Szczególnie tych gimnazjalnych takich jak między innymi Krzyżacy. Może to wynikało z nastawienia? Albo ze zbyt małej czcionki jaką zastosowano? Nie wiem, ale przebrnięcie przez Sienkiewicza było dla mnie nużącą katorgą.


3. Czerwona herbata pu-ehr, czyli książka, w której bohaterowie ciągle się przemieszczają

Sebastian Morgenstern, Clary Fairchild i Jace Herondale w Mieście Zagubionych Dusz podróżują wszędzie przez portal. Zwiedzają wiele miejsc takich jak na przykład Wenecja. Piąty tom serii Cassandry Clare był moim ulubionym i z przyjemnością wrócę do tych książek w tym roku.


4. Herbata oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi

Moim zdaniem zbyt mało czasu poświęca się trylogii Dotyk Julii. Od kiedy ją przeczytałam to w internecie jeszcze nie udało mi się natknąć na recenzję chociażby pierwszego tomu. Jest to dystopia jak najbardziej godna uwagi, więc warto jej poświęcić zaledwie pare chwil. 

5. Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna

Zapewne Was to nie zdziwi, że wskażę trylogię Pięćdziesiąt twarzy Greya. Wspominam o tym już dosłownie na każdym portalu społecznościowym, nawet zdarza mi się w komentarzach na innych blogach, które obserwuję. Zdecydowanie nie rozumiem fenomenu tej powieści i smuci mnie, że ludzie coraz mniej wymagają od literatury, a tani romans króluje na listach bestsellerów. Ta opowieść byłaby dużo lepsza gdyby napisał ją ktoś kto przede wszystkim ma lepiej wypracowany warsztat pisarski. Bo to co stworzyła autorka do dzieł sztuki niestety nie należy...

6. Herbata yerma mate, czyli książka, przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, żeby akcja się rozwinęła

Taką książką jest dla mnie Władca Pierścieni. Gdy uda nam się przeczytać wszelkiego rodzaju odnotacje, przypisy i doładne oglądnięcie mapek, fabuła zaczyna się rozwijać, a książka nabiera tempa. Wiem, że są zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy kunsztu Tolkiena, ale dla mnie to niewątpliwy mistrz kreacji bohaterów i ich własnej rzeczywistości.

7. Herbata ziołowa, czyli książka, którą czytano Ci na dobranoc, kiedy byłaś mała

Zazwyczaj mama czytała mi baśnie różnych autorów, ale pamiętam białą, twardo oprawioną książkę z czerwoną wstążeczką, a tytuł jej brzmiał Dzwoneczek i wróżki z Nibylandii. Po dziś dzień czuję sentyment do małych, zwariowanych wróżek i Matki Gołębicy. Naprawdę cudowna książka niosąca wspomnienia :)

8. Herbata owocowa, czyli Twoja ulubiona lekka książka

Pamiętam jeszcze z początków gimnazjum, że w wakacje zaczytywałam się w książki z serii Z pętelką. To dzięki nim po raz pierwszy poczułam jak miło jest czytać do rana i zarwać noc przy lekturze.

9. Ice Tea, czyli książka, która zmroziła Ci krew w żyłach

Ten mroźny front przy czytaniu zapanował przy książkach nikogo innego jak Remigiusza Mroza, a najintensywniejszy chłód poczułam przy czytaniu Ekspozycji. Cała tajemnica jaką stworzył autor do końca pozostała nierozwiązana, więc liczę, że Trawers rozwieje moje wszelkie wątpliwości.





Herbatki wypite? Rozgrzały Was czy wprost przeciwnie? :)
Osobiście jestem amatorką herbaty zielonej, a czasem owocowej, jednak nie ma nic cudowniejszego niż mrożona herbata w ulany dzień. A jaki rodzaj herbatki Wy lubicie? Podzielcie się w komentarzach :)

Zaczytanego dnia Wam życzę :D


Wasza Adaline

Komentarze

  1. Makbet Szekspira był właściwie całkiem przyjemną lekturą, nie to co Krzyżacy :D Chociaż ja wolę Dumę i uprzedzenie <3
    Miasto Zagubionych Dusz miało niesamowity klimat :D Te podróże, widoki i miejsca miały w sobie coś niezwykłego. Na pewno tom wyróżnia się spośród innych w serii. Ja również z chęcią wrócę do Darów, ale jeszcze nie wiem czy teraz, może pod koniec roku:) Pozdrawiam!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widoki sa o wiele ciekawsze jesli sa stworzone w glowie :) Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Jeśli o Sienkiewicza chodzi to podobała mi się tylko jedna jego książka - "Quo vadis". Czytałam "Dotyk Julii", ale sama nie wiem czemu nie dokończyłam serii :/
    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi została tylko ,,Julia. Trzy tajemnice", ale jakoś nie moge sie zebrać by w koncu zakończyć tą przygodę. Może dlatego, iż tak bardzo kocham świat wykreowany przez Panią Mafi? Bardzo prawdopodobne :) Rok Sienkiewicza to motywacja dla mnie by przeczytać więcej książek z dorobku tego autora :) W koncu jego dzieła warto poznać :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Przy Krzyżakach to chyba każdy spał, ja nie, bo nie czytałam, ale słyszałam wiele opowieści XD
    Ja też nie rozumiem tego, jak Dotyk Julii może być aż tak nieznany, przecież to jest genialna książka!
    Buziaki,SilverMoon :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale gdzieś tam w duchu liczę, że Quo Vadis będzie lepsze ;) A Dotyk Julii czytałam dawno, lecz ten sentyment pozostaje i z przyjemnością powracam do tego świata :D
      Pozdrawiam i ściskam!

      Usuń
  4. Ja jestem właśnie w trakcie lektury Dotyku Julii...od dwóch miesięcy. Jakoś nie mam..."weny" na dalsze czytanie tego, mimo, że bardzo mi się podoba.


    www.zksiazkadolozka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby Cię zmotywować to powiem Ci, iż kolejne części już są tylko lepsze ;) Język autorki jest jeszcze barwniejszy i naprawdę warto skończyć całą serię :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Też zasypiam przy szkolnych lekturach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piona! Teraz w liceum już nie jest tak źle, ale wspomnienia ze szkoły podstawowej i gimnazjum mi pozostały ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,Zanim się pojawiłeś'' Jojo Moyes - Recenzja książki

Podsumowanie 2016 roku i plany na 2017

Kulturalna Mapa BOOK TAG wedłu Adaline